Od Kapłanki do Siły
Kolejny poziom wędrówki przez życie zaczyna się od tego, co symbolicznie opisuje Kapłanka. Jeśli prawidłowo przeszliśmy przez dwie poprzednie spirale, wchodzimy na poziom, który zachęca nas do skoncentrowania się na poznaniu samego siebie, zgłębianiu tajemnic przyrody i Wszechświata, rozwijaniu intuicji i korzystaniu z otaczających nas energii. W dzisiejszych czasach jest to bardzo trudny poziom, który mało komu udaje się przejść z sukcesem do końca. Przyczyną tego jest to, że ogromnej większości staliśmy się dziećmi cywilizacji, a karta Kapłanki nawołuje nas do powrotu do Natury i życia w zgodzie z otaczającymi nas energiami przyrody. Cywilizacja całkowicie rozregulowała nasze organizmy i stała się przyczyną wielu ciężkich chorób. Jako, że większość osób czytających ten artykuł to kobiety, odwołam się do przykładu związanego z tą płcią. Panie żyjące w zgodzie z Naturą nie mają problemu z określeniem przebiegu swego cyklu miesięcznego. Na nowiu zaczyna się oczyszczenie organizmu i nowy cykl, czyli rozpoczyna się krwawienie, zaś okres pełni to najbardziej płodne dni. Regularny cykl trwa 28-29, czyli dokładnie tyle samo, ile miesiąc księżycowy, a czas krwawienia nie przekraczał 3 dni. Tak więc kiedyś antykoncepcja wiązała się z obserwacją naszego satelity i była stosunkowo skuteczna. Uczyła mnie jej moja prababcia! Dziś nie mogłaby być skuteczna, ponieważ żyjąc w rytmie cywilizacji, zagubiłyśmy naturalne rytmy, cykle znacznie się wydłużyły lub skróciły, a czas krwawienia zdarza się, że trwa nawet 7 dni, pozbawiając kobietę sił i energii.
Od czego więc zacząć wędrówkę po trzeciej spirali? Od uświadomienia sobie tego, że jesteśmy częścią składową przyrody, że jesteśmy zależni od otaczających nas energii. Dlaczego? Ponieważ bez uświadomienia sobie tego, iż niemożliwe jest szczęśliwe życie bez bycia w harmonii z Matką Naturą, nie możliwy jest dalszy rozwój jednostki ludzkiej. Jeśli wznieśliśmy się na trzeci poziom spirali, to znaczy, że potrafimy się rozwijać. A jeśli tak, to teraz musimy pozwolić dojść do głosu intuicji i słuchać jej bezcennych wskazówek.
Każda z kart rozpoczynających spiralę oprócz konkretnych wymagań daje też jakiś dar ułatwiający przejście całego poziomu. Głupiec dał na ciekawość świata i ludzi, Mag – wiedzę i zdolność do przyswajania informacji, a Kapłanka daje nam intuicję i umiejętność pracy z energiami. Nie musimy korzystać z tych darów, ale możemy i jeśli się na to zdecydujemy, będą nam dobrze służyć i staną się dobrze znanym narzędziem, które zawsze będziemy mieć przy sobie.
Kolejna karta tej spirali to Cesarzowa. Czego nas uczy ta karta na tym poziomie? Przede wszystkim umiejętności korzystania z bogactwa i obfitości przyrody. Zastanówmy się – sadzimy w ziemi jedno ziarno żyta, rodzi się kłos, w którym takich ziaren jest kilkadziesiąt. Przyroda jest bogata i jak Cesarzowa, chętnie rodzi i obdarza dobrami materialnymi tego, kto ją rozumie i kocha. Kiedy 4 lata temu zakładałam swój ogród, namacalnie doświadczyłam sensu tej karty na trzecim poziomie. Ot prosty przykład, zważony i zmierzony – wiosną posadziłam 5 kg ziemniaków, a jesienią zebrałam 105 kg. Ot i cała Cesarzowa – hojna, szczodra i bogata. Jeszcze inny aspekt tej karty na tym poziomie, to umiejętność dostrzegania i zachwycania się pięknem przyrody – bogactwem kształtów obłoków na niebie, zapachem róż w ogrodzie, majestatem drzew w lesie, elegancją geparda w pełnym biegu. Z tego czerpie siłę Cesarzowa i wszystkie Dzieci Natury.
Jeśli poradziliśmy sobie z zadaniami jakie niesie Cesarzowa na trzecim etapie spirali przechodzimy do Cesarza, który skłania nas do pracy nad sobą, nad naszym sposobem życia i samorealizacji. Karta ta uświadamia nam, że nic się nie dzieje bez przyczyny, że wszystko ma swoją przyczynę, nawet jeśli jej skutek zaskakuje nas i jest niezrozumiały. Cesarz mówi, że właśnie przyszła pora na zrozumienie Prawa Przyczyny i Skutku. Tu już nie wolno pytać z pretensją: „Dlaczego mnie to spotyka?”. Tu trzeba już umieć odpowiedzieć samemu sobie na to pytanie. Cesarz na tym poziomie zmusza do wzięcia pełnej odpowiedzialności za swoje uczynki, za sposób postępowania, za podejmowane decyzje i to nie tylko na planie osobistym, ale i na globalnym. Człowiek musi rozumieć, że jeśli wyrąbie sosnę rosnącą na swoim podwórku, naraża się na to, że ktoś „wyrąbie” go z pracy. Cesarz to karta energii, więc nic dziwnego, że trzeba przepracowując ją nauczyć się pracy z energiami przyrody i rozumieć, iż te same energie krążą w człowieku, zwierzęciu, drzewie i całej naszej planecie. A kiedy to się dokona, przejdziemy do kolejnej karty.
Tą kartą jest Kapłan. Na poziomie trzeciej spirali skłania nas do … bycia przykładem dla innych, nauczycielem w najszerszym tego słowa znaczeniu. Nie oznacza to, że musimy stać się wykładowcami w szkołach, o nie. To dużo trudniejsze. Trzeba uczyć poprzez własny przykład, poprzez życie zgodne z tym, co się głosi. Ot, przykład – jeśli ktoś mówi, że trzeba żyć zgodnie z naturą, to nie tylko nie może wycinać drzew i ignorować fakt istnienia bitych i poniewieranych zwierząt. On musi sadzić drzewa! On musi mieć w domu zwierzęta! On musi segregować śmieci! On musi pomagać bezdomnym zwierzętom! Tak realizuje się kartę Kapłana na trzecim poziomie spirali. I tylko poprzez przykład życia zgodnego z tym, co się mówi można ją przepracować i przejść dalej.
A dalej jest karta Kochanków, która zmusza nas nie tylko do szanowania przyrody i uznania prawa do życia wszystkich mieszkańców Ziemi, wszystkich, a więc nie tylko ludzi, lecz także zwierząt, roślin, minerałów itp., ale i do kochania ich. Na tym poziomie Kochankowie stają się kartą miłości uniwersalnej, powszechnej, wszechogarniającej. Takiej miłości, która nie ocenia, nie krytykuje, nie poprawia, lecz akceptuje, rozumie i wspiera. To karta delikatnej energii, subtelnej i łagodnej, ale głębokiej, prawdziwej, szczerej i wyjątkowej. Prawdziwie przepracowana pozwala człowiekowi kochać w podobny sposób, jak kocha każde stworzenie jego Stwórca – Bóg. To taka miłość czyni z człowieka Człowieka. To taka miłość może zbawić ten świat. Trudno się jej nauczyć, ale nie jest to niemożliwe, a kiedy się to dokona, przejdziemy do kolejnej karty.
Jest nią Rydwan, który na tym etapie trzeciej spirali mówi: „Sprawdzam”. A co on sprawdza? Ano to, czy faktycznie nauczyliśmy się żyć w harmonii z przyrodą i czy dobrze poznaliśmy siebie. Jak to robi? Każąc nam powrócić do cywilizacji i na jej łonie, bogatsi o nabyte w trakcie wcześniejszej wędrówki po tej spirali umiejętności, nie tylko umieli się w niej odnaleźć, pozostając Dziećmi Natury, ale i pokazywać innym, jak warto żyć i czym staje się życie w zgodzie z energiami przyrody. Rydwan należy do kart społecznych (podobnie jak jego dwukrotność Równowaga, ale o niej później), nic więc dziwnego, że kieruje nas w taką sferę i skłania nas do działań na rzecz szerszego środowiska. Ale to nie wszystko! Tu nie tylko chodzi o to, by wrócić do cywilizacji i żyć działając w sowim środowisku. Tu najważniejsze jest to, by pozostać sobą, nie ulec presji i nie zapomnieć o tym, czego się nauczyliśmy przechodząc przez poprzednie karty. Jeśli po sprawdzeniu nas przez Rydwan okaże się, że egzamin zdaliśmy – idziemy dalej, jeśli nie wracamy do Kapłanki.
Załóżmy, że egzamin zdaliśmy, idziemy dalej i trafiamy na kartę Sprawiedliwość. Jaka nas czeka tutaj lekcja? Jeszcze lepsze i dokładniejsze poznanie swego wnętrza! Zaakceptowanie siebie takim, jakim się jest w danym momencie, bo tylko po prawidłowym przeprowadzeniu tego procesu, po dokładnym przyjrzeniu się sobie, swoim wadom i zaletom, swemu cieniowi, możemy dokonywać zmian w swojej osobowości. Takich zmian, które będą trwałe, mądre i bezpieczne. Sprawiedliwość na tym poziomie to uświadomienie sobie, że nie jesteśmy ideałem, ale mamy obowiązek do tegoż ideału dążyć. Oczywiście nie oznacza to, że rozwój osobowości jednostki kończą się na tym etapie. Droga po spirali ma to do siebie, że do pewnych rzeczy i spraw się wraca, ale jeśli idziemy po niej w prawidłowy sposób, to za każdym powrotem mamy więcej wiedzy, doświadczenia i mądrości. Inaczej rozwija się osobowość jednostki, która przechodzi poziom od Głupca do Eremity, inaczej na trzecim etapie spirali, a jeszcze inaczej na poziomie od Wisielca do Świata. Jednak bez prawidłowego przepracowania Sprawiedliwości nie możemy przejść do kart Eremita.
Jeśli jednak zrozumieliśmy lekcję Sprawiedliwości przechodzimy do kolejnej karty, właśnie do Eremity. Tu musimy zrozumieć i zaakceptować fakt, że duchowość obejmuje także całą przyrodę. Zdaję sobie sprawę z tego, jak trudna jest ta karta do przepracowania w naszej kulturze. Buddyści nie mają z tym takiego problemu. Oni z racji wyznawanej religii traktują to jako rzecz naturalną. Chrześcijaństwo odmawia duszy, a więc i duchowości jakimkolwiek innym istotom niż człowiek. I nie ma racji! Po prostu! Przyroda jest i duchowa, i uduchowiona nie mniej i nie bardziej niż człowiek. Dla tych, którym trudno jest to zaakceptować przypomnę tylko fakt, że kościół katolicki jeszcze około 300 lat temu uważał, że kobieta nie ma duszy!!! Eremita na tym poziomie wznosi wyżej swoją latarnię, by oświetlić drogę, którą idzie, byśmy dojrzeli przyrodę wokół niego i żebyśmy mogli doznać oświecenia, które pozwoli widzieć boskość we wszystkim, co nas otacza i cenić życie w każdym jego przejawie. Jeśli uda się nam przejść przez ten proces, wchodzimy w kolejną kartę.
Koło Fortuny to karta, która na trzecim etapie wędrówki po spirali skłania do uznania istnienia duchowości także w materii nieożywionej. Jest to jeszcze trudniejsze niż lekcja Eremity. No bo czyż pieniądze mogą być duchowe? A nie są? Pieniądze to ekwiwalent energii, zaś energia bez wątpienia jest duchowa, a więc pi te pierwsze mają w sobie pierwiastek duchowy. Trudne do zaakceptowania? Być może, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo. Wędrówka po spirali przypomina naukę w szkole. Materiał pierwszej klasy jest łatwiejszy niż trzeciej, ale uczniowie z tej ostatniej mają już dostateczną wiedzę i doświadczenie, by sobie z nim poradzić. Ten człowiek, który doszedł do tej karty na tym poziomie powinien dobrze wiedzieć, że i pieniądze mogą być uduchowione. Ich duchowość zależy jedynie od tego, jaki mamy do nich stosunek i co z nimi robimy. Tu trzeba sobie uświadomić, że skoro są energią, muszą być w ruchu. Jakikolwiek ich zastój (gromadzenie na koncie, trzymanie w skarpecie czy sejfie) uniemożliwia pójście dalej, ale mądre inwestowanie, korzystanie z nich dla zapewnienia sobie godnego życia, mądre pomaganie przy ich pomocy dowolnemu elementowi przyrody świadczy o prawidłowym przepracowaniu wcześniejszych lekcji i otwiera drogę do następnej karty.
A jest nią Moc (Siła), która stanowi docelowy etap wędrówki po tej spirali i oznacza przewagę siły duchowej nad fizyczną. Zmusza nas do odkrycia w sobie, zaakceptowania i okiełznana pierwotnych instynktów. Nie rozdziela, lecz łączy z przyrodą, raz jeszcze wskazując, że jesteśmy jej częścią, a jednocześnie odpowiadamy za to, co się wokół nas dzieje. Karta ta łączy nas z Matką Naturą na poziomie duchowym. Czy jest jakiś przykład, który pozwoliłby lepiej to zrozumieć? Owszem! Takim przykładem są ludzie, którzy (jak kobieta rysowana na tej karcie) siłą swej woli wyrażanej we wzroku potrafią okiełznać dzikie zwierzę. Albo ludzie, którzy rozumieją, co chce „powiedzieć” zwierzę. Jeśli prawidłowo przeszedłeś poprzednie kręgi spirali i wszystkie karty tego poziomu, także to potrafisz. A to oznacza, że jesteś gotów do dalszej drogi. Oto otwiera się przed Tobą następna, czwarta, spirala. Wracasz do początków, ale zaczniesz tym razem już nie od Kapłanki, a od Cesarzowej.
© Copyright Ars Scripti-2, Białystok
All rights reserved, including the right of reproduction in whole or in part in any form.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej publikacji nie może być powielana ani rozpowszechniana za pomocą urządzeń elektronicznych, mechanicznych, kopiujących, nagrywających i innych bez pisemnej zgody posiadaczy praw autorskich.
|
|